Moim zdaniem

Tajemnica nazwy bloga wyjawiona! Co stoi za InteriorsPL

21.02.2006 Drogi Pamiętniku, jestem taka podekscytowana i przerażona jednocześnie! Razem z grupką znajomych kupiliśmy bilet do Irlandii w jedną stronę: przez następny rok będziemy mieszkać i pracować w Limerick.

01.03.2006 Wszystko jest nowe i nieznane. Udało nam się dostać pracę w fabryce Dell. Wszyscy są tu strasznie mili, ale pomimo tego, że znam język, dziwnie mi się mówi. Stresuję się i ciągle mylę. Chciałam powiedzieć starszej babce, Margaret, która obok mnie pracuje, że musi być mną znudzona (bo nie mówię dużo), ale poplątał mi się język i powiedziałam jej, że jest nudna w zamian. Zaczęła się śmiać, Bogu dzięki. Co za wpadka!

08.07.2006 Poznałam wiele nowych ludzi. Większość z nich to Polacy. Nie sądziłam, że jest nas tutaj aż tak dużo! Są dni, że w ogóle nie muszę mówić po angielsku. Ach, prawie zapomniałam. Mam w pracy Irlandczyka, który ciągle ze mną flirtuje. Ma niesamowity dar do rozśmieszania mnie. Początkowo mnie wkurzał, ale nie da się długo na niego gniewać. 

22.09.2006 DP zaprosił mnie dziś do kina. To ten Irlandczyk, o którym pisałam wcześniej.

23.09.2006 Świetnie się bawiłam wczoraj wieczorem. Najśmieszniejsze, że początkowo nie rozpoznałam DP: nigdy go nie widziałam wcześniej w okularach. Po kinie nie mogliśmy się nagadać. Mamy ze sobą tyle wspólnego!

12.10. 2006 Wpadłam po uszy. Co robić? Wracać do Polski, czy zostawać tutaj?

 

InteriorsPL.com

 

Tak w ogromnym skrócie wyglądały moje pierwsze miesiące pobytu w Irlandii. Jak możecie się domyślić, miłość wygrała... zostałam na wyspie. To była ogromna decyzja: nie obyło się bez wielogodzinnych rozmów, rozmyślań, nieprzespanych nocy. Czy podejmuję słuszną decyzję? Co z rodzicami gdy się zestarzeją? A także setki innych wątpliwości.

Po jakimś czasie kupiliśmy dom, zamieszkaliśmy w nim z naszymi czworonogami Rubeem i Holly, zaręczyliśmy się, a następnie wzięliśmy ślub... Moje zainteresowanie wnętrzami przerodziło się w pasję mojego życia, co z kolei zaowocowało pierwszym postem 26 października 2010 roku, na blogu zwanym InteriorsPL. To już prawie 5 lat! Czuję się jak weteran. Każdego dnia powstają nowe blogi, jedne stają się sławne po kilku miesiącach, inne znikają po kilku dniach... a ja cierpliwie piszę posta za postem od tych kilku lat. Nie obyło się bez wątpliwości, chęci jego zamknięcia, dni lepszych i gorszych, jednak zawsze się ogarniam i wracam do pisania. Dlaczego?

InteriorsPL.com

 

Kiedyś kierowały mną inne motywy, dzisiaj myślę, że chcę po prostu zostawić po sobie coś dobrego... Prawdopodobnie nigdy nie będziemy mieli dzieci... Chcę przekazać moją wiedzę dalej, sprawić, żeby świat stał się choć odrobinę lepszy, a ludzie choć na moment poczuli szczęśliwi we własnych, pięknie urządzonych wnętrzach. Tylko i aż tyle.

'Wierzę, że przestrzeń w której żyjemy jest tak ważna dla naszego samopoczucia, jak dieta i ćwiczenia. Otoczenie w którym przebywamy wpływa na nasz humor i nasze zachowania. Jeśli przestajemy dbać o dom, przestajemy dbać o swoje szczęście. Jestem jak lekarz – ratuję schorowane dusze, przywołuję uśmiechy na twarze, dodaję nutkę ekscytacji' – nie na darmo te słowa widnieją na zakładce O mnie.

To śmieszne, ale przez te wszystkie lata nigdy tak naprawdę nie wytłumaczyłam Wam, co stoi za nazwą InteriorsPL. Interiors jest łatwe do przetłumaczenia – wnętrza. Ale co oznacza skrót PL? Domyślacie się?

InteriorsPL.com

 

InteriorsPL ma dwa znaczenia, oba bliskie mojemu sercu. Pierwsze to Interiors People Love – od początku powstania bloga powtarzam, że chcę, abyście pokochali swoje wnętrza i że zrobię wszystko, żeby uratować świat - pokój po pokoju. InteriorsPL to nic innego, jak moje opowieści o wnętrzach, które ludzie kochają lub pokochają dzięki moim poradom, inspiracjom czy pomysłom. Jednak z drugiej strony jestem Polką mieszkającą za granicą. Dopisek PL jest tego uwiecznieniem, przypomnieniem. InteriorsPL to ja – fascynatka wnętrz żyjąca za granicą, tęskniąca od czasu do czasu za krajem.

Tak to sobie wymyśliłam. Jestem ciekawa, czy domyśliliście się, co przez te wszystkie lata oznaczał skrót PL? Jeśli i Wy powadzicie bloga o dziwnie brzmiącej nazwie, wyzywam Was na pojedynek. Podejmiecie rzuconą rękawicę i napiszecie, co za nią stoi? A może mieliście podobne przygody do moich po przeprowadzeniu się do innego kraju? Czy Wasze życie też zmieniło dzięki temu kurs o 180 stopni? 


12 wnętrzarskich rymowanek i moich mądrości

Od czasu do czasu powiem coś głupiego: i po polsku i po angielsku. Nagminnie mówię pierczak kuczony, zamiast kurczak pieczony. Zamiast powiedzieć I’m watering flowers, powtarzam I’m flowering water... Za każdym razem! Nie mogę się tego oduczyć i basta. Ale od czasu do czasu powiem też coś mądrego, głębokiego... Aż sama jestem zaskoczona, że coś takiego wyszło spod mojego podczasza. Ale to nie wszystko. Jest jeszcze coś, o czym nie wiedzieliście. Wymyślam rymowanki. I to nie byle jakie, bo dekoracyjne! We wnętrzarskim świecie istnieje mnóstwo zasad, a wymyślanie rymów ułatwia ich zapamiętanie. Poza tym jestem wesołym typem. Nie byłabym sobą, gdybym nie zrobiła czegoś śmiesznego.

 

Poniżej znajdziecie 12 moich mądrości: od tych banalnych, poprzez rymowanki, aż po te poważniejsze. Dajcie znać, co o nich myślicie. Który z tych podpunktów spodobał Wam się najbardziej, który najmniej? Który sobie wyryjecie w sercu lub w głowie? A może sami macie śmieszne powiedzonka lub rymy? Podzielcie się nimi, ja z przyjemnością dowiem się, że nie jestem w tym odosobniona.

Wnętrzarskie rymowanki i inne mądrości. InteriorsPL

1. Gdy w nowoczesnym wnętrzu drewna brak, wyjdzie z niego zimny wrak. Gdy lśniących rzeczy Ci w domu brakuje, chata wyglądem Ci nie podziękuje!

 

2. Marzenia same się nie spełnią. Czasem trzeba o nie walczyć z uporem osła idącego za marchewką (z posta 31 rzeczy, których nauczyłam się przez 31 lat życia)

 

3. Jestem jak zachód słońca – trwam kilka minut. Raz zachwycam, raz przechodzę niezauważona.  Takich jak ja były, są i będą tysiące. Dla nielicznych jestem tą jedyną, niezapomnianą chwilą. 

 

4. Nuda we wnętrzu mierzona jest wprost proporcjonalnie do ilości przedmiotów zawieszonych nad sofą. Jedno lustro – nuuuuuda. 6 luster – bomba!

 

5. Ludzie piją szampana, gdy świętują. Ja kupuję i otwieram szampana, gdy mam za sobą dzień z piekła rodem. Przetrwałam! Pora się ‘nagrodzić’.

 

6. Jesteśmy w sobie zabujani. Pokazujemy na blogach swoje zdjęcia do których musieliśmy pozować latając z dwadzieścia razy do statywu i ustawiać na samowyzwalacz, uśmiechając się pod nosem z nadzieją, że wyjdzie szczerze. Pokazujemy domy, wakacje, ubrania, dzieci... I czekamy za choć jednym pozytywnym komentarzem. A później kolejnym... 10 minut później odświeżamy stronę w nadziei, że jest jeszcze jeden, bo nasze ego urosło już troszkę, ale chce urosnąć jeszcze bardziej. Nie? Nic się nie dzieje? Napiszę update na Facebook, tam na pewno ktoś polubi mój status. I jeszcze fotka na Instagram, och, tutaj zawsze lubią. Ego jest mile połechtane, bo właśnie zauważyłam, że mam już 20 komentarzy na blogu! O, ale co to? Ktoś napisał, że brzydka sukienka i nie ładnie mi w niej. No, jak ona tak śmie? Przecież moja sukienka jest super, nikt takiej nie ma. Poza tym, czy ona nie widzi, że zdjęcia są bardzo ładne i jak świetnie się na nich prezentuję? Ech, odpiszę jej, niech wie! O cholera, zapomniałam, przecież nie mogę napisać nic niemiłego, bo zaraz wywołam awanturę i dostanę więcej takich niemiłych komentarzy. Najlepiej usunąć... tak, usunę jej komentarz i będzie, jakby go nigdy nie było.

Tak... jesteśmy w sobie zabujani i lubimy udawać, że jesteśmy idealni. Chociażby na zdjęciach... idealny dom, wakacje, ubrania, dzieci... Pięknie wystylizowane... Muszą dostać choć kilka pozytywnych komentarzy...

 

7. Szerokie na 13 cm pasy, To wcale nie grubasy, To miłe dla oka wygibasy (rymowanka o idealnej grubości pasów malowanych na ścianie).

 

8. Poznaj 6 sekretnych broni każdego wnętrza – len, metal, sizal, drewno i szkła nałęcza. Połącz len, metal, sizal i drewno – to super połączenie, na pewno! Szkła do tego dodaj, podziękujesz mi bodaj!

Wnętrzarskie rymowanki i inne mądrości. InteriorsPL

 

9. Jak łączyć kolory własne? To proste! Połącz ciepłe z zimnym, ciemne i jasne! 

 

10. Nasze życie przypomina jazdę samochodem. Czasem droga jest łatwa i przyjemna z pięknymi widokami, czasem kręta i niebezpieczna. Łapiemy gumę, tracimy kontrolę nad pojazdem. Niby tylko na chwilę, ale wystarczająco, aby nami nieźle zachwiać.

Droga zawsze wiedzie nas dokądś. Zastanawiam się właśnie, gdzie moja mnie poniesie. Chociaż cel i tak zawsze jest jeden. Lubimy zaglądać w lusterko wsteczne, choć to i tak nie ma sensu. Co się stało, to się nie odstanie. 

Czasem silnik nawali... daliśmy dupy. Nie zawieźliśmy go na czas do mechanika. Robicie sobie regularne przeglądy? Kiedy ostatnio robiliście sobie badania krwi, kału, moczu? 

 

11. Gdzie w łazience trochę drewna, tam sukcesów moc jest pewna (tą już znacie z posta 7 wnętrzarskich rzeczy, które powinniście zrobić już teraz).

 

12. Zrób coś ze sobą! Jeśli nie Ty, to kto? Jeśli nie teraz, to kiedy?


5 lekcji do wyciągnięcia z najpopularniejszych galerii na Instagram

Moją ulubioną formą zasypiania jest od jakiegoś czasu przeglądanie zdjęć na Instagram. Zachwycam się pięknymi stylizacjami, kolorowymi ujęciami i przesłaniem, które czasem aż wypływa z tych digitalnych fotografii. Chciałabym napisać, że śnią mi się później po nocach, ale tak dobrze nie ma.

Od zawsze miałam głupkowate sny. Gdy jako nastolatka pracowałam latem zbierając wiśnie i czereśnie nocami śniły mi się śmiejące się do mnie i skaczące po drzewach owoce. Pamiętam też cudowne sny o lataniu, choć najczęściej jest to coś szalonego, jak ostatniej nocy – poszłam do restauracji i zamówiłam całą ośmiornicę. A Ci, którzy mnie znają wiedzą, że moja miłość do owoców morza kończy się na rybach i krewetkach. Reszta jest bleeeee. Skąd więc w mojej głowie nawet pomysł, żeby zamówić coś tak ekstrawaganckiego? Ale ja nie o tym chciałam przecież pisać ;)


Macie Instagram? Bo ja przyznaję się szczerze, że jeszcze w nim raczkuję. Mam go od kilku (kilkunastu? Nawet nie pamiętam) miesięcy, ale już udało mi się zrobić kilka poważnych błędów. Po pierwsze – mój stary telefon robił okropne zdjęcia. Już się ich pozbyłam. Wierzcie mi – były okropne. Po drugie, zaczęłam z nazwą inną, niż mój blog. No bo jak się ma Rokoko do InteriorsPL? No, nijak! Po trzecie, nie umieszczałam zdjęć regularnie... raczej w ostępach po 2-3 tygodni.

ALE w tym roku obiecałam sobie, że bardziej skoncentruję się na moim Instagram i już można zobaczyć pierwsze efekty. A że ja jestem z tych, którzy starają się naprawdę wyciągać wnioski z popełnionych błędów, przeglądając zdjęcia innych galerii zauważyłam pewne schematy, które z pewnością pomagają tym galeriom być tak dopracowanymi i tak popularnymi. Jestem ciekawa, czy Wy też zwróciliście na to uwagę? Niemniej od dzisiaj chcę zacząć się ich trzymać, a piszę o tym, bo pomyślałam sobie, że Wy też może na tym skorzystacie?


1.   Mam styl i się go trzymam

Każda moja ulubiona galeria na Instagram ma coś, co je łączy – unikalny styl.  Wszystkie zdjęcia są połączone jedną rzeczą: czy to kolorem, stylem, fotografowanymi przedmiotami lub nastrojem. Dzięki temu stają niepowtarzalne i nie do podrobienia. Widząc je możemy od razu domyślić się, kto je zrobił, nawet bez spoglądania na podpis lub hasztagi. Najlepsze przykłady takich galerii znajdziecie u Moi_Mili i Lightpoem.

Czego można się nauczyć od Instagram. InteriorsPL

 

Mój plan działania: metodą prób i błędów chcę odkryć mój fotograficzny głos. Chcę robić zdjęcia, które będą pasowały do mojej wizji i robiąc które będę podekscytowana. Wierzę, że tylko wtedy uda mi się znaleźć mój własny, unikalny styl.

Czego można się nauczyć od Instagram. InteriorsPL.com

 

2.   Mniej znaczy więcej

O ileż przyjemniej wchodzi się na czyjąś galerię, kiedy ta jest lekka i przyjemna dla oka. Zdjęcia od razu stają się bardziej atrakcyjne! Od dzisiaj zamiast robić nieprzemyślane zdjęcia ‘byleczego’, żeby tylko coś umieścić obiecuję i sobie i Wam, że zacznę przywiązywać większą uwagę do robionych zdjęć. Coś jak Jestem_Kasia – zobaczcie, jak przejrzysta jest jej galeria! Cukiereczek dla oka.

Czego można nauczyć się od Instagram. InteriorsPL

 

3.   Strefy komfortu nie istnieją!

Miss_etc jest tego najlepszym przykładem. Każdego dnia jej zdjęcia zachwycają feerią kolorów i niejednokrotnie zastanawiałam się, jak ona to robi? No jak? Każde jej zdjęcie fascynuje, opowiada historię i widać, ile musiała nad nimi myśleć! Tym bardziej doceniam jej fotograficzne historie.

Jeśli również chcecie robić takie zdjęcia mam dla Was dwie wiadomości – dobrą i złą. Zła jest taka, że musicie zacząć eksperymentować i wyjść poza swoją strefę komfortu. Dobra jest jednak taka, że inni tym bardziej docenią Wasze wysiłki! A i Wy będziecie z siebie niesamowicie dumni!

Czego można nauczyć się od Instagram. InteriorsPL

 

4.   Za kulisami

Uwielbiam zdjęcia Czary z Drewna, ale do moich ulubionych należą te, na których widać, jak spędza czas w weekendy, jak się relaksuje i jak wygląda jej normalny dzień. Drewniane dekoracje Al pojawiają się na każdym zdjęciu w jej galerii, co tylko potwierdza moją teorię z punktu 1.  

Zresztą nie tylko Czary z Drewna pokazuje zdjęcia zza kulis. Niebałaganka również czasem uchyla rąbka tajemnicy.

Czego można nauczyć się od Instagram. InteriorsPL
Czego można nauczyć się od Instagram. InteriorsPL

 

5.   Fotografuj tylko to, co kochasz

Wierzę, że tylko robiąc to, co kochamy będziemy naprawdę usatysfakcjonowani i się nigdy nie znudzimy. Oglądając fotki Make my place i Kwestia smaku com czuć tą miłość, prawda? Dziewczyny naprawdę robią zdjęcia z sercem i to jest wspaniałe. Ilekroć je widzę, sama mam ochotę chwycić za mojego iPhona!

Lekcje od Instagram. InteriorsPL.com
Lekcje od Instagram. InteriorsPL

 

Czy zgadzacie się z tymi punktami? Czy tak jak i ja uważacie, że to one przyczyniły się do tego, że te galerie cieszą się tak dużą popularnością? A może to nie na tym to wszystko polega? Jak myślicie, dlaczego jedne galerie są bardziej popularne od innych?

Czy i Wy od dzisiaj zaczniecie działać według powyższych wskazówek? Jeśli chcecie zobaczyć, jak mi idą moje instagramowe poczynania, zapraszam na Instagram InteriorsPL.


Sposoby oszczędzania pieniędzy w Irlandii (i nie tylko)

Gdyby nie metody, które wypracowaliśmy sobie z D. na oszczędzanie pieniędzy, w tym roku na pewno nie udałoby nam się wylecieć do Francji, na Sycylię, do Anglii i jeszcze do Polski dwa razy! Nie byłoby nas stać na spontaniczne zakupy od czasu do czasu, na kolacje w restauracjach, wypady do kina, na koncerty, kabarety, imprezy... Na remont biura, dużą metamorfozę ogrodu przed domem i małą w holu... I jeszcze, pomimo tych wszystkich wydatków, nadal na oszczędzanie.

Nie oszukujmy się, większość z nas jest w tak zwanej średniej klasie społecznej. Ciężko pracujemy od rana do wieczora, choć i tam mamy czasem wrażenie, że pieniędzy nam wcale nie przybywa... Cały sekret tkwi w tym, żeby wiedzieć, gdzie i jak oszczędzać. To nie Wy pracujecie dla pieniędzy, ale one muszą pracować dla Was!

 

Oszczędzanie za granicą. InteriorsPL.com

Prąd

  • Każdego roku zmieniamy dostawcę elektryki. Na tego, który akurat jest tańszy. Rok temu byliśmy z irlandzką Airtricity, dwa miesiące temu przełączyliśmy się znowu na kogoś innego, kto oferował tańsze usługi. Obliczyliśmy, że takie przełączanie pomaga nam zaoszczędzić 150 euro na rok! Dodatkowo rachunki zawsze płacimy zleceniem stałym, co ponownie pozwala zaoszczędzić nam jakieś 20 euro na rok. Moja znajoma zapytała mnie niedawno, ile płacę za prąd. Gdy podałam jej dokładną sumę, zrobiła zdziwioną minę: Tak mało? Okazało się, że nie ma stałego zlecenia. „Co to kilkanaście euro na rok. To nic!’ – przysięgam, to były jej słowa.
  • Pralkę zawsze ładuję do pełna. Pranie wypierze się tak samo bez względu na to, czy pralka jest pełna, czy wypełniona tylko do połowy.
  • Mamy czajnik elektryczny. Zawsze gotujemy tylko tyle wody, ile potrzebujemy. Ale na tym oszczędzanie się nie kończy...Po rozlaniu gotującej się wody do szklanek, od razu napełniamy czajnik wodą na kolejne dwa kubki. Woda się delikatnie podgrzewa, a następne gotowanie jest szybsze!

 

Zakupy

  • Kilka lat temu kupiłam torbę-żółwia (turtle bag). Jej celem jest ratowanie żółwi, które umierają w okropnych katuszach przez plastikowe torby, które są wyrzucane przez ludzi i które wiatr wywiewa w później morze. Ale nie o tym chciałam pisać. Nie kupuję żadnych plastikowych toreb. Nigdy. Po prostu zawsze noszę w torebce moją turtle-bag. I zawsze jestem przygotowana, nawet na te spontaniczne zakupy. Jej zaletą jest, że może potroić swoją objętość, dzięki czemu wejdą do niej nawet te większe produkty! I nie obchodzi mnie, że wygląda, jak z czasów PRLu.
  • Gdy jakiś produkt, którego używam jest w promocji, kupuję go w większych ilościach. Przykład: raz do roku Dunnes Stores albo Super Value mają specjalną ofertę na duże opakowania proszków do prania. Normalnie kosztują jakieś 20 euro, w promocji schodzą do 11. Zawsze kupuję 3-4 opakowania, dzięki czemu mam zapas proszku na cały rok, a przy okazji oszczędzam. Tak samo robię z płynem do mycia naczyń, papierem toaletowym, itp. W ciągu roku to oszczędność jakiś 40-50 euro.
  • Zawsze porównuję ceny i staram się kupować, gdzie jest taniej. W sklepach czytam małe napisy na cenach, które mówią, za ile centów jest kilogram lub litr produktu. Czasem kupno większego słoika np. majonezu wychodzi taniej, niż kupno małego, który akurat potrzebuję. A majonez zawsze i tak się przyda!

Mój mąż jest mistrzem zakupów internetowych. Jeśli ja znajdę coś fajnego w Internecie, wystarczy, że mu o tym powiem, a on w ciągu kilku minut potrafi znaleźć to samo w niższej cenie. Kilka dni temu był ‘czarny piątek’, czyli dzień przecen. Od jakiegoś czas nosiłam się z zamiarem kupna nowego aparatu fotograficznego, ponieważ mój stary się popsuł. Jeden miałam już upatrzony, jednak czekałam na odpowiednią porę, aż będzie tańszy. W piątek zszedł w dół o 60 euro. Powiedziałam o tym mojemu mężowi. Znalazł inny sklep, gdzie aparat był tańszy o 80 euro, plus miał darmową przesyłkę. W internecie poszukał kodów zniżkowych do tego sklepu. Cena poszła o kolejne 8 euro w dół :) Za kilka dni będę miała nowy aparat! Yuppi!!!

Oszczędzanie w Irlandii. InteriorsPL.com
  • prezenty na Święta zaczynam kupować... w sierpniu. Uważam, że Święta to wystarczająco stresujący okres dla naszych portfeli, dlatego w grudniu wolę martwić się o to, co będziemy jeść, zamiast tego, czy będziemy mieli co jeść. Poza tym nie wierzę w świąteczne promocje. Niby rzeczy są tańsze, ale czy aby na pewno?

 

Bank

  • Czy naprawdę potrzebujecie karty kredytowej? Po pierwsze opłaty za jej posiadanie są mega wysokie. Po drugie, posiadając kartę mamy tendencję do wydawania więcej, niż zarabiamy. Byłam tam, wiem o czym mówię.
  • A skoro już jesteśmy przy opłatach bankowych... Czy naprawdę potrzebujecie kilka kont w banku? Gdy wzięliśmy ślub z D. postanowiliśmy założyć wspólne konto bankowe. Jednak nadal każde z nas nadal miało swoje osobne konto. Trzy konta, trzy opłaty za ich prowadzenie... Pamiętajcie – pod koniec roku nawet te małe sumy się sumują!
  • Na pewno wiecie, że za każde wypłacenie pieniędzy z bankomatu, bank nalicza sobie opłaty... Cwaniaki! Tutaj też da się oszczędzić. Wypłacajcie większe sumy pieniędzy, które Wam na dłużej starczą. Ja zauważyłam, że gdy płacę gotówką, mam żal rozstawania się z pieniędzmi i nie wydaję tak dużo. Inaczej sprawa się ma, gdy płacę kartą... ‘Niewidzialną’ kasę szybciej i łatwiej się wydaje.

 

Opłaty za dom/auto, itp.

  • Zrezygnowaliśmy z większości kanałów TV. Okazało się, że i tak z nich nie korzystaliśmy. Ja telewizor rzadko oglądam i musi w nim być coś naprawdę interesującego, żeby mnie przykuć do kanapy. Czasem skuszę się na odcinek „Przyjaciół’ lub ostatnio na „I’m a celebrity. Get me out of here!’. Mój mąż, zapalony kibic Liverpool’u korzystał z niego, aby obejrzeć kolejny mecz swojej drużyny. Wszelkie seriale oglądamy na komputerze. Nie było sensu płacić niebotycznych sum za rozbudowane pakiety telewizyjne, tylko po to, żeby były. Zadzwoniłam do SKY i poprosiłam o przełączenie na podstawowy pakiet. Teraz, zamiast 80 euro na miesiąc, będziemy płacić 30. To oszczędność 600 euro na rok!
  • Odkąd wprowadziliśmy się do naszego domu, nasze śmieci co dwa tygodnie odbierał Mr. Binman. Po szybkim sprawdzeniu cen, okazało się, że Whites są o wiele tańsi. Przełączyliśmy się. Tak, to takie proste!
  • Kupując dom na kredyt w Irlandii, trzeba wykupić ubezpieczenie na życie. Niedawno je zmieniliśmy. Nowe oferuje dokładnie to samo, co poprzednie ubezpieczenie, ale jest 11 euro tańsze. To oszczędność 130 euro na rok. Na osobę.
  • Pisałam już, że mój D. jest wspaniały, jeśli chodzi o wyszukiwanie niskich cen w internecie. Wykorzystujemy to również, gdy przychodzi pora płacić ubezpieczenie za nasze samochody. Każdego roku, tuż przed terminem płacenia, D. zasiada na kilka godzin przed komputerem w poszukiwaniu najtańszego ubezpieczenia. Jest w tym tak dobry, że proszą go o to nawet nasi znajomi!

 

Codzienne życie

  • Od kilku lat nie wymieniliśmy piórek w naszych wycieraczkach samochodowych. Sekret tkwi w occie. Gdy się zabrudzą i przestają dobrze wycierać, wystarczy je porządnie przemyć octem!
  • Gdy gotuję obiad, obierki z warzyw zawsze gotuję w osobnym garnku dla naszych psów. Ktokolwiek ma dwa duże psy, wiedzą ile potrafią zjeść i ile kosztuje karma.
  • Nigdy nie kupuję lodu. Używam plastikowych foremek do jego samodzielnego robienia. Niby to takie oczywiste, ale mam wrażenie, że tu, na Wyspach, nadal rzadko stosowane...
  • Nie używam mleczek do zmywania makijażu i płynów do mycia twarzy... Zamiast używam oleju kokosowego i naturalnego mydła z mleka koziego bez żadnych dodatków chemii. Nie tylko oszczędzam, ale poprawiła mi się cera! Serio serio.
  • Nie kupuję mopów do mycia podłóg. Ale to akurat nie ze względów oszczędności, a z osobistych upodobań. Mam wrażenie, że mopy tylko mażą podłogę. Uważam, że nie ma lepszego sposobu mycia podłóg od wiadra ciepłej wody, szmatki i latania z nią po kolanach. Dotrę we wszystkie zakamarki i pozbędę się nawet uporczywych plam (ponownie – właściciele psów wiedzą o czym mówię. Zwłaszcza, jeśli tak jak ja mają psy, które lubią babrać się w błocie).
  • Gdy jedziemy w dłuższą podróż, bierzemy ze sobą kanapki i kawę w termosie. Oboje uważamy, że jest coś relaksującego i przyjemnego w jedzeniu swojego własnego jedzenia podczas długiej podróży. Taki mini piknik :)

 

To tylko kilkanaście przykładów tego, jak oszczędzamy pieniądze każdego dnia. Musimy być sprytni. Rząd irlandzki od kilku lat bombarduje nas coraz to nowymi podatkami i opłatami. Rok temu wszedł podatek od nieruchomości, na początku przyszłego zaczniemy płacić za wodę, która dotychczas była darmowa. Mamy wrażenie, że chcą od nas wziąć wszystko, co zarabiamy. Ale my się im nie damy!

Sekret tkwi w byciu cierpliwym oraz w myśleniu przyszłościowym. Pamiętajcie, że powiedzenie ‘biedny jest biedny, bo żyje, jak bogaty. Bogaty jest bogaty, bo żyje jak biedny’ jest prawdziwe!

Jakie są Wasze sposoby oszczędzania pieniędzy każdego dnia? Podzielcie się swoimi trickami. Może coś przeoczyłam? Może są jeszcze inne sposoby oszczędzania, które mi umknęły? A może robicie dokładnie to samo, co my?


15 rzeczy, które powiedziałabym dwudziestoletniej sobie

Czy zastanawialiście się kiedyś, co powiedzielibyście sobie samym, gdybyście mogli cofnąć się w czasie do Waszych dwudziestych urodzin? Coś jak w filmie Powrót do Przyszłości: gdybyście mogli doradzić sobie coś, żeby uniknąć zawodu, niepowodzenia, zaoszczędzić sobie stresu... Co by to było?

Myśląc nad swoją własną przeszłością ze zdumieniem stwierdziłam, że owszem, popełniłam masę głupich i głupszych błędów, ale miałam to szczęście, że z każdej gafy wyniknęło coś dobrego. Z tego powodu wiele rzeczy zostawiłabym takimi, jakimi były. Ale uwaga! Napisałam ‘wiele’, a nie ‘wszystko’!

List do młodszej siebie.InteriorsPL

 

  • Idź do dentysty na czas. Uda Ci się uniknąć wyrywania, którego tak nie znosisz.
  • Nie zamartwiaj się, że nie wiesz, co zrobić ze sobą po skończeniu szkoły. Zaoszczędzisz sobie stresu, a gdy przyjdzie pora odnajdziesz w sobie pasję, która zupełnie odmieni Twoje życie.
  • Jesteś bardziej wrażliwa od innych. Im szybciej sobie to uświadomisz, tym lepiej dla Ciebie.
  • Przestań myśleć, co powiedzą inni i po prostu rób to, na co masz ochotę. Ludzie i tak będą gadali, bez względu na to, co zrobisz.
  • Nie zmieniaj się dla innych i nie udawaj kogoś, kim nie jesteś. Aha, i naucz się mówić ‘nie’.
  • Nie farbuj włosów na rudo. Nie farbuj włosów na rudo! Nie farbuj ich!!!
  • Nie używaj tak często prostownicy. Zniszczysz sobie włosy i miną lata, zanim wrócą do dawnej formy.
  • Zapisz się na kurs fotografii, który tak bardzo chciałaś zrobić. Później będziesz żałować, że ominęła Cię taka fajna przygoda.
  • Nie bierz tej pożyczki na meble. Wkrótce wyjedziesz do Irlandii, a meble latami będą stały nieużywane na strychu.
  • Zadzwoń do pracy i powiedz, że jesteś chora w sobotę wielkanocną 2005 roku. Ominie Cię wypadek w pracy i miesiąc zwolnienia lekarskiego.
  • Tylko dlatego, że zarabiasz, nie oznacza, że musisz wszystko od razu wydać. Naucz się odkładać pieniądze, albo skończysz jedząc jedną bułkę na dzień... na więcej Cię nie będzie stać...

 

List do młodszej siebie.InteriorsPL


  • Chcesz, żeby wszyscy Cię lubili? To niemożliwe! Nie trać czasu na ludzi, którzy nie są go warci.
  • Odejdź od tego lusterka! Przestań wyduszać pryszcze! To głupi nawyk, który po latach przysporzy Ci blizn potrądzikowych. Idź do lekarza po tabletki – im wcześniej zaczniesz je brać, tym szybciej wyleczysz zmiany skórne. I skoro już jesteśmy przy pryszczach: wyeliminuj wszelkie produkty mleczne ze swojej diety i zacznij pić 2l wody mineralnej dziennie. To też pomoże Ci wyleczyć skórę!
  • Czasem lepiej zachować coś tylko dla siebie... Nie gadaj tyle.
  • Niezależnie od tego, jak się teraz czujesz wiedz, że wszystko się jeszcze odbylejaczy.

 

Jestem pewna, że jeden z moich znajomych do takiej listy dodałby „Nie próbuj zobaczyć, jak kręcą się kółka od deskorolki, gdy na niej jedziesz... Odrapiesz sobie połowę twarzy!” (prawdziwa historia!).

Co doradziłabym młodszej sobie.InteriorsPL.com

Zapytałam Was o Wasze rady dla młodszych siebie na Facebook i oto, co mi odpowiedzieliście:


  • ‘Ja bym sobie doradziła, żeby słuchać częściej swojej intuicji i nie zawsze iść na kompromis, a już napewno nie godzić się na coś, co sprawia, że czuję się z tym źle. Wtedy nie wierzyłam we własne możliwości. Dziś jest trochę inaczej, tylko że z pewnych decyzji nie ma odwrotu bez bolesnych konsekwencji...’ -Kinga
  • Po powrocie z Warszawy, nie wracaj do mamy. Bądź bardziej niezależna.’ -Ania
  • ‘Nie bój się, będzie dobrze! Dasz radę. Go on!’ –Agnieszka
  • ‘Niczego nie żałuj! Wszystko co się dzieje to cenne lekcje a nie porażki.’ –Joanna
  • ‘Za 5lat będziesz niesamowicie szczęśliwa. Podążaj drogą, którą obrałaś, a wszystko ułoży się tak, jak powinno.’ –Aga
  • ‘Nie zastanawiaj się tyle. Działaj!’ –Isa Flower&Event One
  • ‘Wierz we własne siły, rzuć studia, nie planuj nic do końca życia i nie przejmuj się pierdołami.’ –Anna
  • ‘Miej odwagę realizować swoje marzenia, później będzie Ci coraz trudniej’ - Magda


Jakich rad Wy udzielilibyście dwudziestoletnim sobą? Czego chcielibyście uniknąć, czego nie doświadczać w ogóle? Czy myśleliście kiedyś o tym?